Ogromny golem stworzony z gorącej lawy, poruszający sie na kamiennej kolumnie odcina nam drogę ucieczki tworząc wokół nas wyrwę. Nie mamy zbyt dużego pola manewrowania jak i amunicji a strażnik Czarnej Wieży jest praktycznie nietykalny. Jedyny sposób by go pokonać to mierzyć w części ciała potwora, które są gorętsze gdy golem nas atakuje rzucając w nas wszelakiej wielkości bombami wulkanicznymi. Gorętsze punkty stają się jaśniejsze a co za tym idzie mniej stabilne, dzięki czemu jesteśmy w stanie ranić potwora strzelając wyłącznie w te partie ciała. Kilka celnych strzałów z kuszy zakończy sprawę. Trudniej jest utrzymać się na nogach nie wpadając do wyrwy co oznacza dla nas koniec.

Spotykamy go na samym końcu poziomu "Ragnarock". Rozmiarami nie grzeszy ale nie na leży go lekceważyć. W rękach ta przypominająca pół psa i pół człowieka istota, trzyma dwie głowy nie wliczając jego własnej. Otóż te głowy to słaby punkt bestii i należy w nie strzelać w odpowiedniej kolejności ( czerwona, niebieska a następnie głowa potwora ). Trzeba jednak uważać gdyż każda z głów ma inne właściwości, czerwona nas rani czerwonym dymem, niebieska spowalnia nas i rani niebieskim dymem, zaś głowa samego demona pluje w nas kwasem. Na początku Cerberus otacza się Hellhoudami, które najłatwiej załatwić na początku by nie utrudniały nam celowania. Za kolejnymi zniszczonymi głowami Cerberus wzywa kolejne zastępy ogarów. Kiedy potwór straci swoje bronie, możemy w końcu dobić Cerberusa, strzelając mu rzecz jasna w głowę.

Tak, to on zlecił Danielowi Garnerowi zabicie czterech generałów Lucyfera a teraz stajemy z nim do walki. Pierwsze co się rzuca w oczy to skrzydła które wyrastają z pleców naszego przeciwnika. To one są celem naszych ataków i tylko strzelając w skrzydła możemy ranić Sammaela. Uzbrojony jest on w napierśnik i płonący miecz, którym miota w nas ognistymi kulami. Tworzy on także szarą chmurę, która podąża za nami powoli przez dość długi czas i należy ich unikać. Są trzy sekwencje walki przy, których nasz blady przyjaciel zmienia taktykę ataków. Podczas pierwszej sekwencji Sammael jest wielkości naturalnych i atakuje nas wspomnianymi wcześniej sposobami. Gdy zostanie poważnie zraniony, jego dusza opętuje kilkanaście posągów przerośniętych rycerzy znanych nam z końcówki poziomu "Pałac". Posągi ożywają i musimy walczyć z nimi wszystkimi na raz. Kiedy uporamy się z demonami, ich dusze mogą się przydać do dalszej walki. Sammael pokazuje się ponownie i atakuje nas wspomnianymi wcześniej atakami lecz szarych chmur jest teraz więcej. Ponownie zraniony Sammael rośnie do kolosalnych rozmiarów i nie jesteśmy w stanie go zranić. Sammael wykorzystuje całą swoją energię by zaatakować nas najsilniejszą mocą. Kiedy z ziemi buchają płomienie, musimy ich unikać by nie dostać poważnych obrażeń. Podczas tego momentu, nasz przyjaciel jest bezbronny i możemy ponownie kierować ogień w jego skrzydła. Kilka dobrze wymierzonych strzałów z kościanej strzelby i Sammael przegrywa tę walkę.